Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017
Obraz
 Pozamiatali – po premierze „Rasputina” Ponad dwie godziny słowa płynącego nieustannie ze sceny, aż do przekroczenia masy krytycznej, w którym to momencie mózg skupia się bardziej na fakturze kurtyny niż na rozpaczliwym doszukiwaniu się spójnego przekazu. Pointa osiągnięta tylko w stopach tańczących na rurze aktorek. W większości znakomita praca aktorska, trafiona scenografia i kilka scen grających na najwrażliwszej strunie umysłu, rozpuszczone w prowadzącym donikąd plenieniu mikrosensów w dramacie.  I pytanie, to samo, co w przypadku innej produkcji duetu Janiczak-Rubin, „Carycy Katarzyny”: czy, biorąc na warsztat historię tak fascynujących postaci jak rosyjska monarchini czy szalony mnich-wizjoner, który wodził za nos rosyjską arystokrację w przeddzień rewolucji i był bardzo ciężki do zabicia, konieczne jest dekonstruowanie ich biografii, skoro zwykłe opowiedzenie ich historii pozwala na liczne przemyślenia i analogie? Tak – jeśli ma się do przekazania jakąś nadrzędną prawdę