Kasia Sekutnica z uśmiechem Mony Lisy Czyli impresje po przedstawieniu z dużą ilością spojlerów… Miało być o „Poskromieniu złośnicy” - sztuce, która miała swoją premierę w kieleckim teatrze wczoraj wieczorem. Ale dziś rano telewizja przypomniała „Uśmiech Mony Lisy” i tak jakoś wyszło… Kobiety powinny szybko wyjść za mąż, najlepiej jeszcze w college’u… Kasia jest starsza, Bianka jest młodsza. Bianka ma to coś, tę broń kobiecą, która sprawia, że pół miasta wdycha do niej. Ponieważ to sztuka Szekspira, wszyscy panowie wiedzą, że trzeba się wpierw ożenić, żeby do łóżka zaciągnąć. Ponieważ inscenizacja jest z wieku XXI, drugie – żeńskie pół miasta też by sobie mogło do Bianki powzdychać. Na szczęście nie dzieje się tak… Konwencja wymaga, żeby starsza, choć buntownicza złośnica, zawsze pragnąca mieć ostatnie słowo w świecie rządzonym przez ‘męskich tępaków’, wyszła za mąż pierwsza – taki mus (mnie się tak nie udało … ;) ). A tu hormony buzują i młodszej się śpieszy? Do czego? Do ...