Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2020

Bóg jest kobietą....

Obraz
Bóg jest miłością, brak jest wartością „ Bóg jest kobietą o jednej piersi” - recenzja Gdyby spojrzeć tylko na pierwszą część tytułu spektaklu Anny Iwasiuty-Dudy, można by pomyśleć o starych feministycznych postulatach, zabawnie spuentowanych choćby w „Dogmie” Kevina Smitha. Wielbiciel klasyki, patrząc na część drugą pomyśli o mitycznych wojowniczkach, ich zmaganiach z ludźmi, bogami i półbogami. W przedstawieniu dostrzeżemy może ślady oby tropów – przecież współczesne „Amazonki” to stowarzyszenie wspierające doświadczonych chorobą dotykającą właśnie kobiety– nowotworem piersi. Nie jest to jednak ani manifest ideologiczny, ani zwykły pamiętnik czegoś, co potocznie nazywa się „walką z chorobą”. To studium relacji – ze sobą, z absolutem – i przede wszystkim z partnerem, świetnie skomponowana, z repetycjami, retardacjami i punktami kulminacyjnymi, opowieść o człowieku w sytuacji granicznej. Zastanawiałam się, jak bardzo na odbiór sztuki wpłynął fakt, że jest ona insp

Schwarzcharakterki - teatr im S. Żeromskiego

Obraz
Gdy kolor czarny robi się szary Recenzja spektaklu premierowego „Schwarzcharakterki” Na wstępie muszę poprzepraszać. Najpierw Remigiusza Brzyka – za krytyczną recenzję jego poprzedniej pracy w kieleckim teatrze, czyli „1946”. Choć nadal nie zgadzam się na taki typ teatru, wikłającego widza w sieć „niedointerpretacji” i bazującego na kierowaniu emocjami odbiorcy w celu zilustrowania z góry założonej i ideologicznie pożądanej tezy, tamto przedstawienie jawi mi się teraz jako majstersztyk: kompozycji, ekspozycji postaci, momentami nawet ostrości psychologicznych motywacji bohaterów. I takiego poziomu spodziewałam się po „Schwarzcharakterkach”. Zamiast jednak eksplodującej w ustach balonówy z ekstraktem chili, dostałam wyżutą gumę, której ktoś użył do umocowania na teatrze tabliczki z napisem „Girls' power”. Tej z gestem Kozakiewicza, gestem jak najbardziej na miejscu wobec publiczności. Muszę również przeprosić dawniej krytykowanych przeze mnie dramaturgów, jak Mate